profilki

czwartek, 7 kwietnia 2022

78. rocznica bitwy pod Pawlinem.

Dziś przypada 78. rocznica bitwy pod Pawlinem. 

W przygotowaniach do operacji "Most I", ofiarę poniosło 32 żołnierzy oddziału porucznika Wojciecha Rokickiego, ps. „Nerwa”. Zostali oni pochowaniu w zbiorowej mogile na cmentarzu w Babinie.


W swojej publikacji, te dramatyczne wydarzenia opisuje Ireneusz Caban:
"W maju oddział partyzancki „Nerwy” liczył ok. 70 ludzi. W tym też okresie, po utworzeniu zgrupowania Oddziałów Partyzanckich 8 pp leg. (OP 8), został podporządkowany jego dowódcy kpt. Konradowi Schmedingowi („Konrad”, „Młot”) jako II pluton zgrupowania (kryptonim: „II/OP 8”). Terenem operacji oddziału były głównie zachodnie i południowe obszary ówczesnego powiatu lubelskiego. Początkowo najczęściej były to okolice Bychawy, później — rejon Krzczonowa.
W drugiej połowie marca na polecenie Komendy Okręgu II pluton OP 8 pod dowództwem „Nerwy” został skierowany w rejon Bełżyc, gdzie wraz z innymi oddziałami partyzanckimi Inspektoratu Rejonowego „Lublin” miał ochraniać pierwszą w (kraju operację lądowania samolotu alianckiego, przeprowadzoną pod kryptonimem „Most”. Operacja ta, planowana początkowo na ostatnie dni marca, ze względu na złe warunki atmosferyczne kilkakrotnie odraczana, została ostatecznie pomyślnie zrealizowana w nocy z 15 na 16 kwietnia 1944 roku.
Oddziały wyznaczone do operacji otrzymały zakaz dowolnej dyslokacji i dokonywania akcji na przydzielonym terenie i pozostawały w ustawicznej dyspozycji kierownika całego przedsięwzięcia, szefa lotnictwa Okręgu kpt. Janusza Mościckiego („Jacek”, „Bocian”). 
Przeciągające się w czasie oczekiwanie, odraczanie kolejnych terminów i swego rodzaju bezczynność nie pozostawały bez wpływu na stan koncentracji psychicznej ludzi z oddziałów. Z drugiej strony pozostawanie oddziałów przez dłuższy czas na stosunkowo niedużym obszarze nie uszło też uwagi
okupanta.
Przed świętami wielkanocnymi (5 kwietnia) oddział zakwaterował we wsi Pawlin koło Bełżyc. Miejsce postoju miało mieć charakter tymczasowy, na okres świąt, gdyż wieś znajdowała się na terenie nie zalesionym i dostępnym dla nieprzyjaciela. Partyzanci zakwaterowali w czterech zagrodach. Stan oddziału wynosił wówczas 45—50 ludzi. Najprawdopodobniej na skutek doniesienia konfidenta w dniu 7 kwietnia (Wielki Piątek) Niemcy skierowali w rejon Pawlina zmotoryzowany szwadron konnej SS-policji, otaczając niespodziewanie partyzantów, a następnie podjęli natarcie, wspierane ogniem ciężkich karabinów maszynowych i moździerzy. 
Od pocisków zajęły się zabudowania, w których bronili się partyzanci. W tej sytuacji próby przebicia się przez okrążenie małymi grupkami okazały się mało skuteczne. Po dłuższej walce udało się to tylko 13—14 partyzantom, w tym 7 rannym (w większości ocalała 1 drużyna kpr. pchor. J. Czernego, natomiast z 3-ej przy życiu pozostał tylko jeden partyzant).
W nierównej walce w Pawlinie i na przylegających do wsi polach poległo 32 partyzantów oraz 1 osoba cywilna. Oddział utracił sporo broni i sprzętu, m. in. lekki karabin maszynowy, 3 pistolety maszynowe i 31 karabinów, a ponadto konie i tabor."


Wspomnienia Jana Busiewicza ps. Basza, żołnierza oddziału Nerwy:
"Pierwszemu lądowaniu samolotu na ziemiach polskich nadano kryptonim MOST I, a na miejsce lądowania wybrano pola Wojcieszyna i Matczyna (woj. Lubelskie) leżące zaledwie czterech kilometrów na zachód od niemieckiego lotniska w Radawcu. Lądowisku nadano kryptonim Bąk.
(...) Do osłony akcji MOST I wyznaczono oddziały partyzanckie Wojciecha Rokickiego ps. Nerwa, Stanisława Łukasika ps. Ryś i Aleksandra Sarkisowa ps. Szaruga, część oddziału łączności radiowej Pająka oraz miejscowe placówki AK (najliczniejsza z Babina), łącznie ok. 250 ludzi. Wczesną wiosną 1944 r. wspomniane oddziały kwaterowały w pobliżu lądowiska Bąk. Nie wolno było im się zbytnio oddalać, gdyż niebawem mogło dojść do przylotu samolotu. Tego roku wiosna była opóźniona i lądowanie odroczono ze względu na podmokły teren. 
Odział Nerwy kwaterował w dniu 05.04.1944 r. we wsi Pawlin, około dwóch kilometrów na południowy wschód od lądowiska. Odział Szarugi stał we wsi Zosin, a Rysia w pobliżu Bełżyc.
Nerwa otrzymał wiadomość, że przed Świętami Wielkanocnymi samolot na pewno nie nadleci i w dniu 6 kwietnia. zwolnił kilku swoich chłopców do domu w celu przywiezienia święconki. Byli to przeważnie dowódcy drużyn. W ten sposób jego odział został nieco osłabiony. 
Nazajutrz, tj. 07.04, w Wielki Piątek wieś wczesnym rankiem została otoczona przez Niemców, prawdopodobnie na skutek denuncjacji. Podjęto nierówną walkę, trwającą od godziny 10.00 do 16.00. Przeciw przeważającym liczebnością i zbrojnie Niemcom, walczyło ok. 60 słabo uzbrojonych partyzantów.
Niemcy wyposażeni byli w broń automatyczną, granatniki oraz uzbrojony samolot. Teren był otwarty i nie było gdzie się ukryć. W walce poległo 32 partyzantów i dwoje cywilów. Siedmiu rannych zabrała z sobą wycofująca się pierwsza drużyna, której udało się przebić przez pierścień obławy. Tak
więc odział Nerwy poniósł ofiarę awansem za lądowanie samolotu alianckiego, do czego doszło w 8 dni później. 
Straty niemieckie nie są znane. Oficjalny raport niemieckiej żandarmerii podał 5-ciu zabitych i 16-stu rannych. Wszystkim jednak wiadomo, że Niemcy zaniżali swoje straty." 


Wspomnienia Czesława Linkowskiego, żołnierza oddziału "Spartanina" i "Nerwy"
"Oddziały Lotne dostały rozkaz, że mają w okolicy kwaterować. (...) to musiał być taki rozkaz, bo przecież Nerwa nigdy nie był dłużej jak jeden raz w jednym miejscu. Jedna noc i dalej jechał. A tym razem musiał koło Babina, konkretnie w Pawlinie, musiał siedzieć parę dni, bo ciągle - a to jeszcze pogoda nie taka, a to jeszcze odwołali, i musiał z tymi swoimi ludźmi tam być. I to już są moje w tej chwili takie domysły, i to prawdopodobnie było przyczyną, dla której Niemcy zrobili tam obławę. Cały batalion wojska tam wtedy był, a Nerwa miał wtedy sześćdziesięciu czy siedemdziesięciu ludzi. I bitwa trwała chyba prawie cały dzień. Zginęło wtedy trzydziestu czterech żołnierzy Nerwy. Także bardzo paskudnie to wszystko wyszło. I nawet do tego stopnia, że wytoczyli Nerwie dochodzenie służbowe w Służbie Okręgu, że nie dopełnił obowiązku pilnowania. Ale jak się później okazało, on dostał rozkaz tam stać ponieważ tam była akcja "Most", ta akcja się nazywała "Most 1". To już wtedy nic mu nie zrobili, no bo zanosiło się na to, że go zdegradują albo co, bo trzydziestu paru ludzi stracić przecież.... To tylko dali mu ostrzeżenie i powiedzieli, że nie dość wystarczająco zabezpieczył się przed Niemcami, ale to jest również wina przede wszystkim samej organizacji tego zrzutu. A zrzut rzeczywiście był, ale dopiero... tak jak ta bitwa była chyba siódmego kwietnia, w Wielki Piątek, to lądowanie było czternastego albo piętnastego - tydzień po tym. No, ale udało się to lądowanie i wszystko było dobrze, ale trzydziestu paru ludzi zginęło."

Pod Pawliniem śmierć poniósł bychawiak, zwiadowca Krzysztof Kula ps. "Krawiec", który faktycznie szył mundury dla oddziału "Nerwy".

Zwiadowca Krzysztof Kula z meldunkiem

Cześć i Chwała Bohaterom !!!

W boju polegli: 
Podchorążowie:
  - Józef Sobieszczański "Sęk", 
  - Tadusz Turżański "Barnaba", 
  - Stefan Latomski "Nemrod",
  - Władysław Nowacki "Tur" 
Szeregowi: 
  - Władysław Banaszek "Wróbel", 
  - Jan Bogut "Góral", 
  - Zygmunt Górniak "Zyga", 
  - Czesław Grysz "Rak", 
  - Eugeniusz Kluza "Giewont", 
  - Krzysztof Kula "Krawiec", 
  - Tadeusz Łuniewicz "Śnieg", 
  - Bolesław Paluch "Szumny", 
  - Aleksander Pawełek "Sowa", 
  - Stanisław Rysak "Kmita", 
  - Władysław Skrzypczak "Wiatr",
  - Marian Wolski "Smyk", 
  - Aleksander Bartoszek "Burza", 
  - Zdzisław Czerwiński "Smutny",
  - Marian Gralewski "Pokorny", 
  - Mieczysław Kasperek "Cygan", 
  - Stanisław  Kłoss "Krak", 
  - Henryk Mroczek "Klops", 
  - Tadeusz Paryzek "Zrąb", 
  - Mieczysław Paluch "Wesoły", 
  - Henryk Rułka "Cichy", 
  - Józef Susz "Groźny", 
  - Marian Sztejman "Maur", 
  - Iwan Wasilewicz "Iwan". 
Osoby o nazwiskach nieznanych: 
 - NN "Biały", 
 - NN "Lwowiak", 
 - NN "Orzeł", 
 - NN "Sten".


Żródła:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz