Okoliczni i miejscowi rolnicy, gromadnie stawili się na cotygodniowym targu, którego nawet okupacyjne czasy, nie były w stanie odwołać.
Jak co tydzień, przy okazji zrobienia zakupów, można było odwiedzić swoich znajomych lub spotkać się w Restauracji u Faji na „coś mocniejszego”.
Podobno widziano jednego z dowódców oddziału AK jadącego konno przez Bychawę .
Około godziny trzynastej duży oddział wojsk niemieckich w sile 180 żołnierzy, obstawił wszystkie drogi dojazdowe do miasta. Najprawdopodobniej w wyniku donosu, Niemcy zaczęli przeszukiwać miasto w celu znalezienia ludzi związanych z partyzantką Armii Krajowej oraz Batalionów Chłopskich. Przeszukano wiele mieszkań, a w wyniku łapanki dużą liczbę osób zapędzono na łąkę u podnóża kościoła.
Dr. Zajączkowski, ówczesny lekarz obserwujący całe zdarzenie z okien szpitala, w swoich wspomnieniach spisanych w parę lat po wojnie opisuje ten dzień tak:
Ze wspomnień państwa Siurków zamieszkałych w owym czasie przy stawie dworskim, przekazanych potomnym, wynika, że Niemcy zablokowali ulicę Szpitalną od strony kościoła i szpitala, spędzając ludzi na łąki między stawem a stokami wzgórza kościelnego i tak zwaną potem „górą Kalickiego”. Zastrzeleni zostali trzej mężczyźni, pozostałych Niemcy popędzili w stronę placu przed budynek gminy, zapakowali na ciężarówki i wywieźli w nieznanym kierunku.
Powołując się na dane zamieszczone na portalu https://straty.pl/, w tym nieszczęśliwym dniu zginęło 5 osób. Błędnie podany został rok 1943. Również dr Zajączkowski pomylił daty, bo tym tragicznym dniem był 29 lutego 1944 roku.
Strażnicy Pamięci Ziemi Bychawskiej w 77. rocznicę tych tragicznych wydarzeń, w miejscu egzekucji ustawili pamiątkowy brzozowy krzyż.
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI !!!